:) -

u mnie Oaze tworzy jakies 10 osób, których mogłabym okreslic jedynie mianem fanatyków... slepo przyjmujacych kazdy nakaza koscioła... Byłam na jednym spotkaniu.. nie wytrzymałam długo.. Po 20-25 min rozsmieszona i zdziwiona tym, ze sa jeszcze tacy młodzi ludzie, wyszłam....
Mam nadzije ze w innych miejscowosciach Oaza wyglada zupełnie inaczej:D
Pozdrawiam:D

nie wiem dokładnie jak przebiegało spotkanie na którym byłaś, ale ja byłam w Oazie kilka lat i szczerze mówiąc to nie zauważyłam tam jakiegoś fanatyzmu...potrafiliśmy się razem śmiać i bawić, ale też pogłębiać swoją wiarę i sie nawzajem wspierać...do tej pory u3muje kontakt z ludźmi z Oazy i nadal (mimo to, że już nie jestem w tej wspólnocie) dobrze się z nimi czuję

Ja byłam na kilku spotkaniach Oazy u mnie w parafii. Ogólnie rzecz biorąc, niezbyt dużo osób należy do kościelnych ugrupowań, z czego proboszcz nie jest zadowolony, ale na Oazie i tak jest więcej osób niż na KSMie - tam to raptem kilka osób, z tego co pamiętam, a może coś się zmieniło? A na Oazie jest chyba różnie - jakieś kilkanaście osób (może i 20 się uzbiera). Wiadomo, że różnie bywa i ludzie przychodzą. Jednak starają się tam zwerbować ludzi i są nowi z gimnazjum czy podstawówki.
Ale to są właśnie młodzi ludzie i pod ich kątem spotkania są przeprowadzone. Nie twierdzę, że ja już to wszystko wiem, co tam mówią, ale jednak ta forma mnie nie interesuje. I wśród nich nie czułabym się dobrze, choć animatorzy są w moim wieku lub starsi. Jakkolwiek podobało mi się uzupełniania takich zeszytów dotyczących Ewangelii (z 94 rok chyba), to jednak były one przeznaczone dla młodszych uczestników, ale wiadomo, że zawsze można i nad tym się zatrzymać, zastanowić czy pogłębić. Kiedy ja byłam, nie wszystkie osoby - a właściwie dziewczyny, bo ich jest więcej i je to dotyczyło - odpowiednio się zachowywały. Tzn. nie podobało mi się, że nie chcą słuchać animatora, które ciekawe rzeczy w sumie mówił i w ogóle z kultury wypadałoby słuchać, nie mówiąc już, że po to chyba przyszły na spotkanie. Był właśnie mały brak zaangażowania, bo niektóre wolały pogadać i pośmiać się. Teraz może się to zmieniło... Wink

I skończyła się dla mnie Oaza, która zaczęła się w pewnym momencie za namową, a raczej zaproszeniem... księdza. Smile

Siostra wcześniej mnie (z siostrą) namawiała, ale ja nie miałam ochoty. Ani tych ludzi nie chciałam wcale poznać, których czasem z widzenia już znałam i to jakoś wcale mnie nie zachęcało. I zmieniła się sytuacja w życiu, więc w końcu poszłam...
To nie zanudzam więcej... Smile

Mogę tylko dodać, że czasem w piątki mają Mszę, tj. oprawę.

a u nas Oaza prężnie działa
dzisiaj np. mieli oprawę Mszy w kościele:) zawsze później mam zaszczyt się z Nimi spotkać po Mszy i pogadać Smile

) w sumie fajni ludzie dą i wiem, że dają w swoim życiu świadectwo wiary - przynajmniej wiem o tych których znam bliżej:))
a u mnie w Stalowej powstaje wspólnota RCS:))

U mnie ostatnio w piątki są niektórzy z Oazy na Mszy, ale nie jako oprawa.

Wysłany: Pią 11:04, 03 Mar 2006

u mnie w piątki jest na Mszy wiele ludzi z Oazy, czasem mają oprawę, ale taka regularna oprawa jest w Niedziele;)

Alleluja!! Very Happy

ja do oazy należe hmmm.... około 5 lat, oaza zmieniła moje życie nie dopoznania, ale w sensie że na lepsze Cool

Dobrze że są tacy ludzie którzy dają świadectwo o Bogu i trworzą wspólnoty np. Oazy Smile

za to wszystko Chwała Panu Exclamation

nom:) - dokładnie Very Happy

Ja na Oazę wracam we wrześniu...mam nadzieję Razz

A ja do oazy należe już jakieś 5 lub 6 lat.
Różnie bywa ale ogólnie jest O.K.

ogólnie nasza wspólnota zawsze była ok, tylko że niestety po przerwie ciężko jest wrócić...ja np. muszę teraz wybierać między Oazą, a zrobieniem wielu innych równie ważnych dla mnie rzeczy i troche żałuje, że nie mam czasu na wspólnotę...
poza tym dzięki, że zajrzałeś...mam nadzieję, że w końcu zrobi się tu jakiś ruch, bo jak narazie jest przestój